Szedł wolno czarny tłum w głuchym milczeniu
A w nim wszyscy smutni kłamcy i kłamczuchy
Ci co zawsze kłamią w swoim sumieniu
Grą pozorów i zwyczajnej ludzkiej obłudy
W gazetach całe strony- nekrologi
W pośpiechu zamazane ślady i brudy
Nastrój pozostał udawanej trwogi
Nad grobem wygłosił ktoś kłamliwą mowę
Orkiestra grała na nutę fałszywą
Na mogile sztuczne kwiaty kolorowe
A to wszystko było tak jakoś krzywo
Szatana znów przerobiono na anioła
Obłudy twarz z bólu taka nieszczęśliwa
Ociera resztki cynizmu jak ten pot z czoła
Tylko trumna dębowa jest prawdziwa
I ten dół głęboki świtem wykopany
Dzisiaj łgarz umarł lecz kłamstwo przeżyje
Goją się na sercach nieprawdziwe rany
Czarna ziemia całą prawdę przykryje